Średniowiecze

True Crusader Crime: Średniowieczni mugolodzy

Steve Tibble

Często wyobrażamy sobie krucjaty jako czas rozlewu krwi, okrucieństwa i przemocy – i nie jest to całkowicie nierealne. Poziom przemocy był szokujący według wszelkich standardów. Można by sobie wyobrazić, że w obliczu takiego bezlitosnego horroru ludzie cieszyliby się ze stosunkowo spokojnych czasów pomiędzy konfliktami – być może w czasach pokoju spadłby poziom bardziej przyziemnej przestępczości?

Natura ludzka jest taka, jaka jest, jednak rzadko się to zdarzało. Kiedy nie było wojny do stoczenia, te same grupy ludzi często po prostu zajmowały się bandytyzmem i rabunkiem – i było to tak samo prawdziwe na Bliskim Wschodzie w czasach krzyżowców, jak i w przypadku innych wysiedlonych średniowiecznych najemników, takich jak rutierzy i wolne kompanie z czasów wojny stuletniej. Podróżowanie z jednej wioski do następnej było niebezpieczną procedurą, do przeprowadzenia tylko z odpowiednią oceną ryzyka.

Reklama

Nawet drobna przestępczość była nadal powszechna i była ogromnie trudna do powstrzymania.

Karanie, zapobieganie przestępczości i pilnowanie porządku były zawsze drogie, a także deficytowe. Były to państwa z niewielką nadwyżką gospodarczą i ogromnymi wydatkami na wojsko. Nie pozostawało prawie nic do zrobienia w przypadku drobnych przestępstw – było niewiele sądów, jeszcze mniej więzień i (w najlepszym razie) zalążków policji. W czasach o słabej infrastrukturze władze potrzebowały innych sposobów na powstrzymanie przestępczości.

Wyjątkowo poważne przestępstwa – morderstwo, zdrada i tak dalej – mogły być szybko rozprawione przez egzekucję lub okaleczenie. Ale większość przestępstw była znacznie mniej poważna i znacznie mniej łatwa do ukarania. Najlepszym podejściem do przestępczości, tak wtedy jak i teraz, była próba powstrzymania jej zanim się wydarzy. Jednym ze sposobów było odstraszanie – poprzez wymierzanie od czasu do czasu przykładnych i bardzo makabrycznych kar. Innym sposobem było częste rozprawianie się z lombardami i handlarzami używaną odzieżą, ponieważ obie te grupy zwykle działały jako paserzy dla skradzionych towarów.

Reklama

Często podejmowano też próby ograniczenia niektórych innych czynników, które służyły zwiększeniu gwałtowności przestępstw. Podejmowano na przykład działania mające na celu ograniczenie hazardu, który sam w sobie był rozrywką przyczyniającą się do wzrostu przestępczości. Co ważniejsze, w całym zachodnim chrześcijaństwie regularnie podejmowano próby zakazania noszenia broni. Jednak na łacińskim Wschodzie, w społeczeństwach, które znajdowały się w ciągłym stanie wojny, pełnych najemników i prywatnych armii, takie zakazy były niemożliwe ze względów praktycznych.

Krucjaty mogą być obecnie synonimem okrucieństwa wojny, ale był to również czas o wiele bardziej prozaicznej przestępczości.

Napad przedstawiony w XV wieku – Wikimedia Commons

Policjanci, lub ich średniowieczne odpowiedniki, byli trudni do znalezienia – ale nawet w tych rzadkich przypadkach, w których istnieli w znaczącej liczbie, byli znani z korupcji. Było to częściowo nieuniknione, biorąc pod uwagę, że działali oni w społeczeństwach, w których istniało niewiele wyraźnych granic pomiędzy interesami państwa, dyktatem feudałów i potrzebami jednostki, niezależnie od tego, jak bardzo skorumpowane były te „potrzeby”. Tak więc, jak na ironię, niektóre z najbardziej skandalicznych przypadków napadów zostały popełnione przez policję, a nie przez rzekomych przestępców.

Francuscy sierżanci królewscy byli szczególnie znani ze swojego złego zachowania. Egzekwowali prawo z wielką brutalnością i często wykorzystywali swoją pozycję.władzy dla własnych interesów. Wielu z nich było znanych jako gwałciciele – niektórzy nawet jako mordercy. W jednym ze szczególnie głośnych przypadków w Merck w 1288 roku, policjantowi udowodniono, że zabił jednego ze swoich osobistych wrogów, a następnie sfałszował dowody, aby upozorować samobójstwo. Był to oczywiście przypadek morderstwa, ale także bardziej skomplikowany przykład oszustwa z premedytacją. Każdy, kto popełnił samobójstwo, automatycznie tracił prawo do przekazania swojego majątku spadkobiercom – policjant miał nadzieję zatrzymać wszystkie dobra swojej ofiary dla siebie.

Reklama

Ale przestępczość była niebezpiecznym biznesem w tak brutalnych czasach, nawet gdy policjanci popełniali zbrodnie. Na przykład w 1248 roku, w samym środku przygotowań króla Ludwika do tego, co stało się znane jako Siódma Krucjata, Jan z Joinville natknął się na krwawą rzeź popełnioną przez policję – ale, co ciekawe, była to również masakra dokonana przez niewinnego cywila.

’Jadąc do Paryża’, pisał Jan, 'natknąłem się na trzech martwych mężczyzn na wozie, których zabił urzędnik, i powiedziano mi, że zabrano ich do króla. Kiedy to usłyszałem, wysłałem za nimi jednego z moich giermków, aby dowiedzieć się, co się stało. Giermek powiedział mi, że król, gdy wyszedł ze swojej kaplicy, stanął na schodach, by spojrzeć na zabitych i zapytał prévôta z Paryża [czyli lokalnego zarządcę sprawiedliwości królewskiej], co się stało. Prévôt powiedział mu, że ci ludzie to trzej jego sierżanci z Châtelet i że poszli w tylne uliczki, aby okradać ludzi”.

Jak na ironię, Châtelet był najważniejszym sądem w Paryżu, a wspomniani „sierżanci” byli najbliższą rzeczą, jaką państwo posiadało, a którą dziś moglibyśmy nazwać „policjantami”.

Reklama

Prévôt miał do opowiedzenia niezwykłą historię. Powiedział, że policjanci „natknęli się na tego urzędnika, którego tu widzicie, i rozebrali go z całego ubrania. Urzędnik, ubrany tylko w koszulę, poszedł do swojej kwatery i wziął kuszę”. Co złowieszcze dla napastników, wysłał też chłopca po swój falchion – krótki, solidny miecz o szerokim, zakrzywionym ostrzu, podobny do dużej maczety. Okradziony mężczyzna był zdecydowany być lepiej przygotowany, gdy następnym razem spotka się z policją.

Urzędnik był mało prawdopodobnym czuwaczem – słowo „urzędnik” w tym kontekście oznaczało kogoś, kto przygotowywał się do wstąpienia do pełnych zakonów. Ale tym razem policja trafiła na niewłaściwego człowieka. Pobiegł za napastnikami, a gdy „zobaczył zbójców, krzyknął do nich, że zginą na miejscu. Urzędnik wyciągnął kuszę, strzelił i trafił jednego z nich w serce. Dwaj pozostali uciekli, a urzędnik wziął falchion, który chłopiec miał przy sobie i ścigał ich przy świetle księżyca, który był jasny i wyraźny”.

Nieustraszony urzędnik, który jako praktykant do kapłaństwa był zachęcany do tego, aby nie pobierać krwi nawet w konfrontacji z przestępcami, nie mógł się opanować. 'Jeden ze zbójów postanowił, że przetnie żywopłot i [ucieknie] do ogrodu, ale urzędnik uderzył go tym mieczem – powiedział prévôt – i przeciął mu nogę na wylot, tak że tylko but ją trzyma, jak widzisz. Urzędnik wznowił pościg za drugim zbójem, który postanowił wejść do obcego domu, gdzie ludzie jeszcze nie spali. Urzędnik uderzył go falchionem w głowę, rozłupując ją aż do zębów, jak widzisz – powiedział prévôt do króla [i wskazując na ciała w wozie]. Mój panie – powiedział – urzędnik pokazał to, co zrobił, domownikom na ulicy, a potem poszedł oddać się pod twoją opiekę.

Król, który zbierał armię na krucjatę, znał pożytecznego człowieka, gdy go widział. Ponieważ zatrudnienie w kościele było teraz bardzo mało prawdopodobne, Ludwik dał mu szansę na głęboką zmianę kariery. Król powiedział: „Mój panie urzędniku, twoja odwaga zaprzepaściła szansę na kapłaństwo, ale dzięki niej zatrzymam cię w moim żołdzie i pojedziesz ze mną za ocean. Chciałbym, abyś wiedział, że jest to spowodowane tym, że bardzo pragnę, aby mój lud widział, że nie będę go wspierał w żadnym z jego złych czynów.

Reklama

Strata Kościoła była zyskiem Siódmej Krucjaty.

Ludwik IX na statku wyruszającym na siódmą krucjatę, jak pokazuje XIV-wieczny manuskrypt.

Zawsze było coś w bezosobowym i anonimowym środowisku miejskim, czy to w Paryżu, czy w Damaszku, Londynie czy Kairze, co zachęcało do mugolstwa. Kariera kilku rozbójników i rzezimieszków, którzy żyli na podłych ulicach Kairu pod koniec okresu krzyżowców, była równie barwna jak kariera francuskich policjantów, którzy mieli pecha skrzyżować ścieżki ze swoją ofiarą – klerykiem zamienionym w krzyżowca – w 1248 roku.

Muzułmanie z pewnością mieli swoje własne, równoważne doświadczenia i anegdoty. Złodzieje byli wszędzie. Wójt wsi Araja, w rejonie Kafartab, w północno-zachodniej Syrii, opowiedział kiedyś Usamie pewną historię. Powiedział: „Poszedłem kiedyś w upalny dzień do studni w Araja, aby się napić i zobaczyłem mężczyznę ubranego w kobiecą bieliznę [prawdopodobnie kobiecą chustę, używaną jako powszechne przebranie przez bandytów], a na jego ramionach worek z ubraniami. Zapragnąłem tego worka, więc powiedziałem do niego 'Oddaj worek'”.

Bandyta walczył z sołtysem i zdołał go pokonać wyciągając nóż. Nie zabił go jednak. Dał mu tylko koszulę z worka i odszedł, mówiąc, że dostał ubranie „z Ma’arrat [miasto na północ od Kafartabu]”. Wczoraj przewróciłem sklep farbiarza i zabrałem wszystko, co w nim było”. Interesujące jest to, że złodziej sam stał się ofiarą przestępstwa, a wójt, przypuszczalnie główny stróż prawa we wsi, tak gładko wślizgnął się w rolę rabusia. Jeszcze bardziej uderzające jest to, że nikt nie odbierał napadu zbyt osobiście – był on tak zakorzeniony w ówczesnych normach społecznych, że niemal należało się go spodziewać.

To, co było prawdą w życiu wsi, było jeszcze bardziej widoczne w anonimowości wielkich miast. Na przykład w Kairze w tym czasie przywódcy kryminalni o wyższym profilu i zastraszaniu mieli ustalone, choć niegodne, miejsce w społeczeństwie. Mieli reputację. Byli ludźmi znaczącymi, przynajmniej w ich własnym środowisku. A ich działalność była często na tyle „udana”, że przyciągała uwagę osób sprawujących władzę na najwyższych szczeblach.

Według egipskiego historyka Ibn al-Furata, w Kairze w 1280 r. „pojawił się człowiek znany jako al-Jāmūs [pieszczotliwy przydomek, oznaczający „Wodny Bawół”, który prawdopodobnie wiele mówi o jego fizycznej obecności], udający trickstera i sprośnego faceta. Samodzielnie władał mieczem, scimitarem [simanṭāra], i próbował pojedynkować się z tymi, którzy mu się sprzeciwiali poza chronionym Kairem, a następnie zabierał im, co tylko chciał. Ludzie bali się go, a on sam przebywał z wieloma ludzi w ich domach, bo ich omotał i dali mu to, czego chciał”.

Jego działalność przestępcza rosła w siłę i dzikość. Wodny Bawół stawał się coraz bardziej zuchwały i brutalny i 'zabił pewną liczbę [ludzi i] razem z nim pojawił się inny kolega zwany al-Maḥwajab, i obaj byli aktywni przez pewien czas.’

Niebezpieczna reputacja była pomocna dla kogoś takiego jak Wodny Bawół. Był człowiekiem, który handlował zastraszaniem – 'ludzie bali się go, używali go jako słowa na wyrost i zaczęli dużo o nim mówić. Powstały nawet o nim przysłowia”. Ale wysoki profil był przydatny tylko do pewnego momentu. Zaczął wierzyć we własną propagandę, a jego osobista reputacja w końcu, nieuchronnie, stała się jego upadkiem.

Jego wybryki stały się kłopotliwe dla władz. W końcu „sułtan al-Malik al-Manṣūr wezwał gubernatorów Starego Kairu i Kairu, więc grożono im, jeśli nie [aresztują] obu, mówiąc do nich grubiańsko. Zdarzyło się, że jeden z mameluków emira `Alam al-Dīn Sanjar al-Masrūrī al-khayyāṭ, gubernatora Kairu, który był obecny w pobliżu jednej z wiosek poza chronionym Kairem, zobaczył wtedy jakiegoś kolegę, którego nie lubił, ale potem uświadomił sobie, że to al-Jāmūs. Strzelił więc do niego strzałą, po czym ten ostatni uciekł, wchodząc do jednego z sadów, gdzie został zatrzymany”.

Wysoko postawiona przestępczość wymagała wysoko postawionej sprawiedliwości. Wodny Bawół i jego poplecznik zostali „postawieni przed gubernatorem (…), więc sułtan kazał ich przybić, tak też się stało, przy bramie Zuwayla, jednej z bram chronionego Kairu. Tam przebywali przez wiele dni, aż obaj zmarli”. Ludzie wchodzący do miasta musieli mijać dwóch mężczyzn, gdy byli powoli krzyżowani.

Widoczność była wszystkim.

Każdy mógł zobaczyć przekaz – przestępstwo nie popłaca i nikt nie może w nieskończoność unikać sprawiedliwości. Ale bardziej szczegółowo, nikt nie może zawstydzić władz bez ponoszenia konsekwencji.

Dr Steve Tibble jest absolwentem Jesus College, Cambridge i London University. Jest honorowym pracownikiem naukowym w Royal Holloway College, University of London. Steve jest wiodącym autorytetem w dziedzinie działań wojennych i przemocy w epoce krucjat.

Jego historia „Templars The Knights of Britain” (Yale) ma się ukazać w 2023 roku, a jego dwie najnowsze książki („The Crusader Armies”, Yale2018, i „The Crusader Strategy”, Yale2020) spotkały się z uznaniem krytyków. Ta ostatnia znalazła się na krótkiej liście do nagrody Księcia Wellingtona w dziedzinie historii wojskowej, 2021.

Jest współtwórcą „The Cambridge History of the Crusades” i „The Oxford Illustrated History of the Crusades„, obie publikacje ukażą się w 2023 roku.Możesz dowiedzieć się więcej o Steve’ie na jego osobistej stronie internetowej lub śledzić go na Twitterze lub Instagramie.

Dalsze lektury:

Baybars’ Successors – Ibn al-Furāt on Qalāwūn and al-Ashraf, Cook, D. ed. and tr., Farnham, 2020, s. 70-1.

Joinville i Villehardouin: Chronicles of the Crusades, przeł. C. Smith, London, 2008.

Skoda, H., Medieval Violence: Physical Brutality in Northern France, 1270-1330, Oxford, 2013.

Usama Ibn-Munqidh. The Book of Contemplation, tr. P.M. Cobb, Londyn, 2008.

More True Crusader Crime:

Murder in an Age of Crusading – A Surfeit of Blood?

The Mysterious „Lord S

Zabójstwo biskupa Acre

Murdering Monks

Morderstwo pod schodami

Co to za cholerny człowiek? Morderstwo, rząd i władza

Morderstwo muzułmanów i dramat polityczny

Reklama

Subskrybuj Medievalverse

Powiązane artykuły
Średniowiecze

New Medieval Books: Kobiety, taniec i religia parafialna w Anglii, 1300-1640

Kobiety, taniec i religia parafialna w Anglii, 1300-1640: Negocjowanie kroków wiary Lynneth Miller…
Przeczytaj całość
Średniowiecze

Medieval Storytime: Dogs - świat-tajemnic.pl

Od tysięcy lat są naszymi pomocnikami, obrońcami i najlepszymi przyjaciółmi, ale co ludzie w…
Przeczytaj całość
Średniowiecze

Prawdziwy Drakula: 10 faktów o Vladzie Palowniku

Portret Włada III w zamku Ambras (ok. 1560), podobno kopia oryginału wykonanego za jego…
Przeczytaj całość
Newsletter
Podoba Ci się o czym piszemy?
Zapisz się na newsletter Świata Tajemnic i wszystkie historyczne newsy wlecą od razu na Twoją skrzynkę!